×

Hongkong: Chow Hang-tung

Chow Hang-tung, młoda prawniczka z Hongkongu działająca na rzecz praw człowieka, została uwięziona za organizowanie czuwania upamiętniającego ofiary stłumienia demonstracji na placu Tiananmen.

Czego się domagamy

  • Wezwij do natychmiastowego uwolnienia Chow Hang-tung
Którą petycję chcesz podpisać?

Gdzie wysyłać listy w tej sprawie?

  • Sekretarz Sprawiedliwości (Hongkong)
    Paul Lam
    Secretary for Justice
    Department of Justice
    G/F, Main Wing, Justice Place
    18 Lower Albert Road, Central, Hong Kong

Ważne: nie pisz swojego imienia i nazwiska ani adresu na kopercie i używaj jednorazowych adresów e-mail do wysyłania e-maili.

HONGKONG: CHOW UWIĘZIONA ZA OBRONĘ PRAWA DO PAMIĘCI

Jako błyskotliwa studentka jednego z czołowych uniwersytetów, Chow mogła wybrać dowolną ścieżkę kariery. Zdecydowała się poświęcić swoje życie nieustraszonej walce o prawa innych, działając jako prawniczka i aktywistka na rzecz praw człowieka.

Chow była wiceprzewodniczącą Hong Kong Alliance – hongkońskiego porozumienia na rzecz patriotycznych ruchów demokratycznych w Chinach – które zorganizowało największe na świecie czuwanie przy świecach upamiętniające ofiary stłumienia demonstracji na placu Tiananmen w Pekinie. W 1989 roku zginęły tam setki, a być może tysiące, ludzi, gdy wojsko otworzyło ogień do demonstrantów pokojowo wzywających do reform gospodarczych i społecznych.

Rząd chiński chce, aby ludzie zapomnieli o tej masakrze, ale Chow uczyniła z upamiętnienia ofiar swoją misję.

W latach 2020 i 2021 władze Hongkongu zakazały organizowania czuwania, powołując się na względy zdrowia publicznego w związku z pandemią COVID-19. 4 czerwca 2021 roku Chow zachęcała ludzi w mediach społecznościowych do upamiętnienia ofiar masakry poprzez zapalanie świec. Tego dnia została aresztowana za „informowanie na temat organizacji bezprawnego zgromadzenia”.

Chow odsiaduje teraz karę 22 miesięcy pozbawienia wolności za pokojowe upamiętnienie ofiar przerażającej masakry. Grozi jej również dodatkowa kara za rzekome stwarzanie zagrożenia dla bezpieczeństwa narodowego swoimi całkowicie pokojowymi działaniami. Mimo tego Chow nie traci ducha. „Powiedzieć, że się nie boję, byłoby kłamstwem. Mój strach nie jest jednak aż tak duży, by mnie paraliżował” – wyznaje aktywistka.